Wiem, że utopienie łososia w głębokim tłuszczu to morderstwo kulinarne, ale nie miałam nic innego do wypróbowania nowego pomysłu na tempurę. Tempura miała rzeczywiście taki smak jak przewidziałam, paprykowy. Polecam do ryb, krewetek, kurczaka. Tylko odsączajcie nadmiar tłuszczu.
Ryba: Łososia (po obraniu ze skóry) kroimy na cienkie paski, nacieramy solą, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, pieprzem. Wyciskamy sok z połowy limonki (można też limonkę pokroić na plasterki i ułożyć na rybie), dodajemy łyżkę oliwy z oliwek. Wszystko mieszamy i odstawiamy na godzinę,
Tempura: Papryki kroimy na kawałki, miksujemy blenderem na papkę, dodajemy mąkę, żółtko, przyprawiamy i mieszamy energicznie. Masa musi być gęsta i kleista. Tempurę odstawiamy na chwilę do lodówki do schłodzenia. Normalnie przygotowuje się ją z lodowatej wody i mąki w stosunku 1 do 1, tutaj wodę zastępuje papryka.
Szpinak: Szpinak dobrze płuczemy wodą. Na patelni rozgrzewamy masło z czosnkiem. Wkładamy odsączony szpinak (cały). Na początku nie będzie mieścił się na patelni ale potem straci objętość. Wszystko mieszamy by odparować wodę i dopiero teraz przyprawiamy do smaku. Łatwo przesolić, jeśli przyprawia się szpinak na początku smażenia.
Smażenie: Łososia w tempurze smażymy na głębokim oleju (np. we frytkownicy, po wyjęciu koszyczka) w 180-190 st.C. Kawałki łososia moczymy w tempurze i wrzucamy na gorący olej. Im gorętszy olej tym, mniej napije się go łosoś (jak z pączkami). W zależności od wielkości kawałków, łososia smażymy ok 1-3 minut. Pierwszy kawałek najlepiej przekroić i sprawdzić. Usmażone cząstki ryby odsączamy dokładnie ręcznikami papierowymi. i układamy na szpinaku.
 |
Smacznego! |